piątek, 10 maja 2013

mea culpa

Bądźmy szczerzy.
Sami nie jesteśmy bez winy.
Święci, zawsze usprawiedliwieni i zawsze na prawie.
Poza mandatem za przejazd przez przejście dla pieszych,
możemy spieprzyć nieco więcej.
Nie jestem zwolennikiem jazdy chodnikiem.
Nie jestem, ale muszę przejechać 20 metrów spod klatki do najbliższej ulicy.
I dziś rano o mało nie wjechałem w panią.
Zwyczajnie, wyszła zza rogu bloku, zza żywopłotu i niewiele brakowało bym poczuł
na swym kole gruchotane kości.

Patrzcie na pieszych jak już jeździcie chodnikiem.
Zwalniajcie przy wyjściach ze sklepów, bram.
Przy skrzyżowaniu uliczek, innych ciągów pieszych.

Pamiętajcie, że piesi na chodniku są jak wolne elektrony.
Nie wiadomo, w którą stronę zaraz skręcą.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz