czwartek, 23 maja 2013

kawa, ciastko, rower....

Już za parę godzin będziemy rozmawiać.
Pić kawę, wcinać ciastka i rozmawiać o rowerowaniu.
O bezpiecznej jeździe rowerem, o drogach rowerowych, o wszystkim co dla rowerzystów jest ważne.



Relację z owego spotkania przedstawię jak wrócę.

sobota, 18 maja 2013

miejsce przyjazne

Sezon dla miejskich rowerzystów w pełni.
Jeździmy po czym się da, jak się nie da to i tak jeździmy.
Dojeżdżamy do celu i?
Jeśli jest stojak na rower to jest super/hiper/ekstra.
A jeśli nie ma?

To szukamy miejsca przyjaznego rowerzystom.
Czy to urząd, czy sklep, fastfoodownia, slowfoodownia, kawiarnia, pub, cokolwiek.

Rowerzystki i Rowerzyści! Stwórzmy mapę miejsc przyjaznych rowerzystom.
Gdzie możemy wprowadzić rower. Postawić go z boku baru, lady, gdzie przed wejściem gdy nie ma stojaków znajdziemy kawałek siatki, do której możemy się przypiąć.
Choćby rower miał wisieć....



Zachęcam Was, piszcie, róbcie zdjęcia, podawajcie namiary na miejsca Przyjazne Miejskim Rowerzystom!

sobota, 11 maja 2013

Wasze obserwacje

Dostałem od Rowerzystki Ani fotę ścieżki.
Nie wiem niestety, w którym miejscu Kielc to znalazła, ale obrazek jest "piękny" :)

Puzzle? Układanka? A może to miał być qrcode?
Zobaczcie sami.



Czekam na więcej!

piątek, 10 maja 2013

mea culpa

Bądźmy szczerzy.
Sami nie jesteśmy bez winy.
Święci, zawsze usprawiedliwieni i zawsze na prawie.
Poza mandatem za przejazd przez przejście dla pieszych,
możemy spieprzyć nieco więcej.
Nie jestem zwolennikiem jazdy chodnikiem.
Nie jestem, ale muszę przejechać 20 metrów spod klatki do najbliższej ulicy.
I dziś rano o mało nie wjechałem w panią.
Zwyczajnie, wyszła zza rogu bloku, zza żywopłotu i niewiele brakowało bym poczuł
na swym kole gruchotane kości.

Patrzcie na pieszych jak już jeździcie chodnikiem.
Zwalniajcie przy wyjściach ze sklepów, bram.
Przy skrzyżowaniu uliczek, innych ciągów pieszych.

Pamiętajcie, że piesi na chodniku są jak wolne elektrony.
Nie wiadomo, w którą stronę zaraz skręcą.


środa, 8 maja 2013

jedź ścieżką bandyto!

Tak nas miło i serdecznie witają piesi, w sumie to żegnają nas tymi słowami.
Ścieżek jak na lekarstwo, miasta lansują się otwarciem kolejnych 5 metrów bieżących ścieżek/dróg rowerowych.
A stan tych, które są widać na zdjęciu.



Na wyrastającą na ścieżkach trawę wpływu nie mamy.
Ale na zalegające na ścieżkach szkła, twardsze śmieci itp itd etc etc warto zwrócić uwagę.
Zwrócić uwagę, zatrzymać się i zgarnąć choćby butem cały syf na bok.
Skoro miasta o nas nie dbają zadbajmy o te namiastkę luksusu sami.

Chętnie przyjmę i opublikuję Wasze zdjęcia z zapomnianych ścieżek, dróg rowerowych w tragicznym stanie.
Gdy będziemy mieli materiał w rękach może uda się powalczyć z miastem. Ponoć mamy w Kielcach rzecznika osób niezmotoryzowanych

Foty wysyłajcie albo przez Miejskiego rowerzystę lub na adres info@kubakotula.pl

szerokości!

środa, 1 maja 2013

czytamy, myślimy

Dziś trochę inaczej.
Chciałem pokazać Wam dwa teksty dotyczące miejskiego rowerzysty.
Summa summarum zgadzam się z obydwoma.
Jako, że na prawdę chcę Was zmusić do przeczytania to ich to powiem tylko tyle.
Chodnik nie jest miejscem dla roweru, a w obecnej kulturze, przepisach o ruchu drogowym
ulica również nie nadaje się dla rowerzystów.

Tekst nr 1 z Newsweeka oraz tekst nr 2 z Wyborczej


a co do buspasów.....

Patryk pokazał którą ścieżkę wybiera poruszając się jezdnią.




poniedziałek, 29 kwietnia 2013

balans

Zapłaciłem mandat za przejazd przez przejście dla pieszych.
Postanowiłem uchronić się od płacenia kolejnych, zjechałem rowerem na ulicę.

Jak jechać ulicą by przeżyć?
Szybko.

Wydaje mi się to jedyną sensowną odpowiedzią.
Ustawodawca przewidział wprowadzenie buspasów, czyli nakłada na nas rowerzystów
obowiązek poruszania się pierwszym dopuszczonym do ruchu pasem jezdni, który fizycznie jest tym środkowym.
Więc tniemy rowerem środkiem ulicy. Z prawej mija nas bus, autobus, taksiarz, a z lewej nie patrząc na nas mijają nas zwyczajne samochody.
Nawierzchnia jaka jest każdy widzi. Samochód byle jakim ubytkiem w asfalcie się nie przejmuje.
Ucierpi zawieszenie, ale tor jazdy zostanie ten sam.
Rower? Rower albo wyleci w kierunku bliżej nieokreślonym, albo zaryjemy uzębieniem w podłoże wcześniej lecąc lotem koszącym nad kierownicą. Inna bajka to koleiny na owej jezdni.
Spadniesz z takiej na prawą stronę - wpadniesz pod solarisa.
Spadniesz na lewą stronę - wbijesz się w osobówkę, które przecież zawsze po mieście jeżdżą nie szybciej niż 50 km/h.
Co robić?
Jechać po linii i modlić się by choć na sekundę nie stracić równowagi.
A balansowanie najlepiej trenować w terenie ;)